17.09.2010 / PIĄTEK
poziom dolny
start: 21:00
wstęp: 5/10 zł na oba poziomy
Kolejna noc ambitnej muzyki w podziemiach Snu Pszczoły!
Minoo - muzyczny projekt Pawła Pruskiego skupiający się głównie wokół dźwięków eksperymentalnej elektroniki oraz jazzu. Od początku 2007 roku związany z Warsaw Electronic Festiwal. W 2008 r. nakładem wytwórni EtaLabel ukazał się debiutancki album - Material Spirit. Płyta ta była odzwierciedleniem wizji dotyczącej duchowości w muzyce. Od początku 2008 roku nawiązana została również współpraca z chińskim producentem Sin:Nedem w ramach polsko-chińskiego projektu CHoP. Owocem tej współpracy jest album „Improvision” wydany w wytwórni WePlay! (Hong-Kong), oraz chińska trasa koncertowa składająca się z 6 koncertów promujących wspólny projekt. Występy live często łączą się z wizualizacjami, którymi zajmują się zaprzyjaźnieni Vj’e.
W swoich solowych live-actach stara się łączyć jazzowy groove z nowoczesną elektroniką bazująca na połamanych bitach, ciętych samplach i elementach improwizacji.
W piątek wspierać go będą stołeczni DJe: Pawlak i Red Roolf.
Pawlak (NS/Subtopia)
Zielarz z powołania, kocha rośliny, w przyszłości planuje mieć własny sad i przydomowy ogródek. Wychowany na polach mokotowskich, gdzie dziadkowi co roku pomagał przy żniwach. To właśnie dziadek młodemu Pawłowi zaszczepił miłość do roślin. Pawlak lubi chodzić w słomianym kapeluszu, lubi soczewicę i sznikersy. W swoich drum’n’bassowych setach czerpie inspiracje z różnych gatunków, lecz zawsze stara się nadać im wyraźnego deepowego brzmienia. Podczas grania odcina się od rzeczywistości przenosi się w inny wymiar, pobiegać po pięciolinii razem ze swoim kumplem Hofmanem.
Red Roolf
- (lac. Rudolfviksus, pot. Rudolf, ur. XX w n.e) – Starzejący się młodzian wraz ze starzejącą się torbą. W tej torbie same dziwy, od liquidów po tech-stepy. Od dzieciaka wychowywany elektronicznie, porażająco otwarty na inne gatunki muzyczne, jednak kolekcję płytek sprowadza do szeroko pojętego DNB!!!! Pogrywać zaczynał w Liverpoolskich klubach ulegając popularyzacji clown stepu, na szczęście po powrocie do Polandrii szybko zmył z siebie brzemię clownA-stepowego cyrkowca i poprzez włączanie do secików całego spektrum drum n bassu przerodził się za dekami z klauna w istnego zaklinacza dzikich węży ;]Śmiało wprowadzający muzykę elektroniczną na swe rodzime grunty organizując swego czasu udany cykl imprez, pomieszania z poplątaniem, zabawy z poznawaniem, fajnie było, ale klub się skończył.... Jedną z najważniejszych rzeczy, o których koniecznie trzeba tu wspomnieć są znajomi, z którymi warszawskie przygody są zawsze w 5 smakach, a wspólne, klubowe hulanki przerodziły już nie jeden densflor w szasiorowe miejsce nocnych swawoli ajt. Nie przepadający za dziwnymi układzikami i durnymi stereotypami, zawsze otwarty na ciekawe propozycje współgrania, grania i ania też może być, sou: do zobaczenia!
ZAPRASZAMY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz